czwartek, 9 maja 2013

twelve.

Wszystko z pozoru układa się jak powinno. Destiny jakoś dogaduje się z ojcem, matki praktycznie nie ma w domu. A co czuje w takiej sytuacji nastolatka? Żal? Smutek? Niechęć? Złość? Nie. Ma osobę, która ją kocha i to się dla niej liczy. A chłopcy... Próby do trasy koncertowej po Anglii idą pełną parą. Wszyscy są zapracowani, ale znajdują czas dla swoich najbliższych. Nie wiedzą tylko, że jeden z nich ukrywa przed nimi coś ważnego. Zayn... Zayn Malik. Jedno głupie zasłabnięcie, a konsekwencje są tak straszne. W ciągu kilku tygodni przeszedł masę badań. Lekarze potwierdzili okropną jak dla każdego diagnozę. Guz mózgu.
Mulat nie powiedział o tym nikomu, bo ma szanse przeżyć. Niewielką, ale ma. Stara się  żyć i funkcjonować normalnie, każdego dnia budząc się rano patrzy na jej zdjęcie by nabrać siły. To ona daje mu motywację, żeby walczyć do końca. Sam kiedyś jej powtarzał, że nawet jeśli ma się jedną szanse do miliona, to warto walczyć, bo ona jedna może nas uratować.

Kolejny zwykły, a zarazem niezwykły dzień. Każde spotkanie z nią było dla niego czymś w rodzaju nagrody. Była dla niego najlepszym, co go mogło spotkać w życiu. Bał się, że może odejść, a ona zostanie sama. Patrzył teraz na nią, kiedy spała. Pogrążona w innym świecie dawała odpocząć swojemu organizmowi. Bawił się kosmykami jej włosów i zastanawiał się nad tym jak jej powiedzieć o wszystkim. Chciał... ale bał się. Dostał propozycję wyjazdu za granicę w celu leczenia jego schorzenia. Dość długo się zastanawiał, ale postanowił spróbować.  Wiedział, że okłamywanie nic nie da, bo w końcu wszystko wyjdzie na jaw. Jedynym pocieszeniem było dla niego to, że dziewczyna nie siedzi i nie zamartwia się, tylko nadal się uśmiecha. Ta błoga niewiedza była dla niej lepsza w oczach Malika.
 Jej powieki zaczęły powoli się unosić, a chłopak wiedział już co to oznacza. Budzi się. Przybrał na swojej twarzy lekki uśmiech, by ją przywitać, a ona po całkowitym przebudzeniu odwzajemniła go.
- Dzień dobry kochanie! - przywitał się mulat.
- Mhmmm.. hejjj. - pocałowała go szybko w usta. - nad czym tak myślisz?
- Teraz?
- Tak teraz...

- O tym, że jestem największym szczęściarzem na ziemi, bo mam Ciebie.
- A ja jestem największą szczęściarą!
- Co by było, gdybym teraz umarł?
Dziewczyna ze zdziwienia otworzyła szeroko oczy i podniosła się gwałtownie na łokciach, by móc patrzeć na chłopaka z góry.
- Ale o czym ty w ogóle mówisz? Nic takiego się nie stanie! Przestań!
- Wiem kochanie, ale chciałbym wiedzieć?
- Gdybyś umarł ja... ja nie dałabym rady bez ciebie. Ty... jesteś zbyt ważny!
- Mogłabyś sobie kogoś znaleźć?
- Nie!
- Dlaczego?
- Bo kocham Ciebie... nie zadaj już więcej takich głupich pytań, proszę.
- Przepraszam, ale wiesz co? Gdyby kiedykolwiek coś mi się stało, albo gdybym umarł przed tobą, chce żebyś sobie kogoś znalazła, żebyś była znów szczęśliwa jak teraz, żebyś zawsze się uśmiechała..
- Zayn..
- Możesz mi to obiecać?
- Mogę, ale po co?
- Tak po prostu! Obiecujesz?
- Tak!
Chłopak po tym namiętnie ją pocałował, jakby chciał przypieczętować to co przed chwila powiedziała. Przytulił ją mocno do siebie i odetchnął z ulgą. Wiedział już, że bezie dobrze, że nawet gdyby musiał zejść z tego świata, ona da sobie radę. Brunetka natomiast głaskała jego dłoń i zastanawiała się w jakim celu wypowiedział te wszystkie słowa. Myślała, że to tylko emocje, głupi sen, albo coś z tych rzeczy. Postanowiła nie przejmować się tym zbytnio.
Jedli razem śniadanie. Jak zwykle panował szum i chaos. Każdy rozmawiał z każdym, Louis śpiewał, Niall jadł już którąś z kolei dokładkę, Liam wszystkich uspokajał, a Harry pisał ciągle jakieś sms'y. Zayn i Destiny siedzieli obok siebie i trzymając się za ręce jedli. Komórka któregoś z nich nagle wydała dźwięk nadchodzącego połączenia. Nastała cisza. Malik wstał od stołu i wyszedł na taras. Wszyscy zwrócili wzrok na chłopaka, po czym wrócili do poprzednich czynności. Jedna osoba tylko bacznie mu się przyglądała, a była nią Des. Chłopak energicznie gestykulował rękoma i zdawał się być czymś zdziwiony. Wiedziała, że jak wróci wszytko jej wyjaśni, ale jego mina nie wróżyła nic dobrego. Wszyscy skończyli jeść, a on nadal rozmawiał. Dziewczyna zaczęła sprzątać ze stołu i zaniosła brudne talarze do zlewu. Gdy miała już brać się za ich zmywanie poczuła czyjeś ciepłe dłonie na biodrach, a później miętowy oddech na szyi. Delikatne usta Malika zetknęły się z jej jedwabistą skórą i wywołały jak zwykle gęsią skórkę. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała mu w oczy.
- Kto dzwonił?
- Mama. - okłamał ją.
- Coś się stało?
- Ma problemy z moją siostrą, ale chyba da radę!
- Jedziemy do szkoły?
- Możesz dzisiaj jechać z NIall'em bo ja muszę jechać do Paul'a?
- Ymmmm no dobrze, to do zobaczenia w szkole kochanie!
- Kocham Cię pamiętaj!
- Pamiętam! I ja Ciebie też!
Chłopak przytulił ją do siebie, bo wiedział, że to pożegnanie. Wiedział, że może robi to po raz ostatni, że może nigdy już nie mieć jej drobnej sylwetki w swoich ramionach, nigdy nie poczuć jej zapachu, nigdy nie móc jej już pocałować. Ta wizja go przerażała, ale wiedział, że musi działać. Ostatni raz ją pocałował. Włożył w to całą swoją miłość jaka w nim siedziała. Pożegnali się, a brunetka wybiegła z domu i wsiadła do auta blondyna.

Pośpiesznie pakował ubrania do walizek. Wrzucał szybko wszystko co miał pod ręką, nie składał ich bo wiedział, że nie ma na to czasu. Rozejrzał się po pokoju i zabrał z komody ich wspólne zdjęcie. Włożył je do walizki, po jego policzku spłynęła pojedyncza łza. Wiedział, że zawiedzie swoim postępowaniem wielu ludzi, ale musiał walczyć o swoje życie, by mógł je przeżyć z nią. Włożył walizkę do bagażnika, a sam usiadł za kierownicą.


O 10 miał się zjawić w klinice, żeby razem z doktorem Schmittem został przewieziony do szpitala w Irlandii. Obawiał się, bo nie wiedział jak dalej potoczy się jego życie, nie wiedział czy przeżyje i czy dane mu będzie zestarzeć się przy boku tej jedynej.

Po godzinnym locie był już na miejscu. Szpital, lekarze, biała sala i pustka. Cholerna pustka, której nic nie było w stanie mu zastąpić. Nie było obok niego jej. Lekarze ciągle gdzieś biegali, pielęgniarki  przychodziły i odchodziły. A Zayn tylko leżał i myślał o niej. Głupio zrobił nie mówiąc jej, teraz już wiedział, ale było za późno. Patrzył na tatuaż, który wspólnie zrobili, liczył że ona na niego zaczeka i wybaczy mu to co zrobił. Wierzył, że wyjdzie cało z tego wszystkiego, bo jest zbyt młody by umrzeć prawda? Prawdę znała tylko jego matka i ojciec. Obiecali zatrzymać to w tajemnicy do czasu wyjaśnienia całej sytuacji.

Tymczasem w Londynie piątka przyjaciół wróciła do domu. Dziwili się, że był pusty, bo Zayn nie pojawił się w szkole więc oczekiwali, że właśnie tutaj będzie się znajdował. Brunetka wybiegła po schodach do jego pokoju, a jej oczom ukazał się bałagan i pootwierane szafki i pólki z jego ubraniami. Były puste. Dziewczyna z niedowierzaniem patrzyła na to wszystko. Nie mogła pojąć o co w tym wszystkim chodzi. Na ścianie ujrzała przyklejoną kartkę. A było tam napisane:

        " Pamiętaj o mnie kochanie. Zawsze będę Cię kochał! Twój na zawsze ;* Zayn "
 
Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Co on wymyślił? Co to ma znaczyć? Gdzie on jest? Te pytania pałętały się teraz po jej głowie.

- Niall!!! - zaczęła krzyczeć dziewczyna.
 
Chłopak przestraszony jej krzykiem zjawił się niemal natychmiast w pokoju. Zobaczył nieład w nim panujący i zapłakaną brunetkę. Sam nie wiedział o co chodzi, myślał, że uzyska od niej odpowiedź jednak ona stała w miejscu trzymając jakąś kartkę i płakała. Podszedł do niej i ją objął. Ona nadal płakała jak małe dziecko.
 
- Des co się stało? Co on zrobił? Gdzie jest?
- Niall... ja... ja nie wiem.. zostawił tylko... tylko to..- szlochała próbując mu coś wyjaśnić.
- Co to znaczy?
-Nie wiem, na prawdę nie wiem.. gdzie on jest... martwię się...
- Ciii.. spokojnie, na pewno wróci... zaraz do niego zadzwonię!
- NIE! Ja zadzwonię... on.. nie mógł tak po prostu nas zostawić...
Wyciągnęła z kieszeni iPhon'a i wybrała jego numer. Po trzech sygnałach włączyła się poczta głosowa. Zawsze odbierał za pierwszym razem, nawet kiedy miał próby. 'Co jest do cholery!' pomyślała dziewczyna i spróbowała ponownie. Jednak efekt był taki sam. Malik nie odbierał.
 
Widział jak na wyświetlaczu pojawia się jej zdjęcie. Mimo, że był mężczyzną po jego policzkach spływały łzy. Nie chciał odbierać bo wiedział, że jej słodki głos zmusi go do powiedzenie prawdy. Nie mógł tego zrobić bo co jeśli umrze? Co jeśli nie dane mu będzie żyć dłużej na tym świecie? Postanowił wyłączyć telefon i odłożyć go do szuflady. W chwilę po tym do sali mulata wszedł lekarz:
- Zayn jak zniosłeś podróż? Dobrze się czujesz?
- Ymmm.. nie jest najgorzej.
- Dzisiaj przeprowadzimy najważniejsze badania, a za tydzień jeśli się uda operacja. Sprowadzimy najlepszych lekarzy ze Stanów i miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem!
- A co jeśli nie?
- Nawet nie biorę pod uwagę takiej opcji! To dość wczesne stadium więc szanse są wielkie. Nie można od razu myśleć o najgorszym!
- Czyli zobaczę znów rodzinę? Chłopaków? Moją dziewczynę?
- Tego jestem pewien!
- Dziękuję.
- Nie ma sprawy Zayn. Także o 17 przyjedzie po ciebie pielęgniarka i zawiezie na badania. Wieczorem omówię Ci ich wyniki.
- Dobrze.
Lekarz lekko uśmiechnął się do Malika i wyszedł z sali. Ten jednak mimo zapewnień lekarza odczuwał wewnętrzny niepokój. Położył się na boku i jak małe dziecko zasnął w ciągu dnia.
 
Londyn tymczasem był tak samo smutny jak panna Hopkins. Deszcz padał a niebo było zachmurzone. Idealna pogoda do nastroju dziewczyny. Żal, smutek mieszający się ze złością. Gdzie jest? Czemu nie odbiera? Czemu nie daje znaku życia? Przecież ją kocha prawda? Może jednak nie? Nikt nic nie wie. Jego rodzice są załamani. Siostry nie mają bladego pojęcia gdzie mógłby się znajdować. Chłopaki z zespołu są załamani. Paul odwołał trasę do czasu jego powrotu. Wszystko się sypie.
 
 
-------------------------------------------------------------------------
 
I tak oto macie 12.. :D
nawet mi się podoba, nie powiem, że nie! :)
Chociaż zawsze mogłoby być lepiej! :D
Dziękuje 15 obserwatorom i za ponad 7300 wejść na bloga! *___*
Jednak liczba komentarzy nie jest proporcjonalna do wyświetleń! ;/
No ale trudno, liczę że to się poprawi! :]
Kolejny dodam kiedy pojawi się 15 komentarzy bo to w końcu nie problem, skoro jest tylu obserwatorów tak?? ;>
Kocham Was! <3
Do napisania misiaczki! ;*
Pozdrawiam Olcirek! <3
xoxo
 
 

12 komentarzy:

  1. awwww.... początek słodki;p
    jezu dlaczego on jeje nie powiedział;/
    popłakałam sie normalnie ;(
    nie moze tak być ;(
    ehhh.... czuje ze ona od razu mu nie wybaczy...
    mógł jej powiedzieć;/ zrozumiała by i była by przy nim;/
    a chłopacy czemu oni nic nie wiedzą ;/

    normalnie płacze;/.... chce juz kolejny błagam cię ;/

    paula

    OdpowiedzUsuń
  2. jezu dlaczego on jest chory dlaczego??
    nie wierze!!!
    błagam!! niech wyzdrowieje
    *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG... Mam nadzieją że on przeżyję. Popłakałam się prawie czytając ten rozdział a pogoda za oknem jeszcze tym bardziej nastrajała mnie na takie przeżycia. Nie mogę doczekać się ciągu dalszego tej historii:) Pisz szybciutko:) Życzę weny i zapraszam do mnie:) http://kochac-to-znaczy-zyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział ;) x

    OdpowiedzUsuń
  5. CUDOWNY CUDOWNY i jeszcze raz CUDOWNY! dziewczyno zajebiście piszesz. czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu dziewczyno nie nie wierze dlaczego??
    boshe....
    nie no niech ona na niego poczeka;/
    :(
    płacze ;(

    wuwu

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFG. skończyłam czytać wszystkie rozdziały i jezu. Zakochałam się w tym opowiadaniu. jeeejku *-* Uwielbiam Cię !
    A co do rozdziałów piszesz świetnie i za każdym rozdziałem chcę więcej ;3
    Kurde na końcu tego rozdział normalnie się popłakałam. Naprawdę. ;3
    Czekam na następny i życzę Ci weny ;3


    PS. LUDZIE DODAJCIE KOMENTARZE, BO CHCĘ NADTEOBY ROZDZIAŁ !

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajne opowiadanie :). nie moge sie doczekać co bedzie dalej .

    OdpowiedzUsuń
  9. o mój boże *_____*
    kochma cię! <3
    cudownyyyy rozdział!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. super, super, super ;DD

    OdpowiedzUsuń
  11. zaczełam czytać twojego bloga zajebisty normalnie czekam na kolejny odcinek ;D

    ewaa

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow. Świetny. Kocham Cię! Dodaj następny :)

    Kasia

    OdpowiedzUsuń