poniedziałek, 4 lutego 2013

six.

Chłopak chwycił ją za nadgarstek i obrócił w swoją stronę. Ujął jej twarz w dłonie i patrząc głęboko w oczy zaczął mówić:
-Jak mam być szczęśliwy bez ciebie? No jak? Wytłumacz mi to do jasnej cholery bo ja nie rozumiem. Jak mogę być szczęśliwy bez osoby, którą kocham nad życie?
-Normalnie.
-Normalnie czyli jak?
-Naucz się żyć nie myśląc o niej, wyrzuć ją z pamięci i żyj dalej.
-Nie potrafię. Ale teraz chce zrobić jedno, coś o czym marzę od dawna. Możesz być na mnie zła ale nie wytrzymam.
Po tych słowach namiętnie ją pocałował. Ona też tego chciała, bo swoimi zmarzniętymi dłoniami przeczesywała jego ciemne włosy Chłopak trzymał ją w talii i coraz mocniej przyciągał do siebie, robili  to z wielką zachłannością. Pragneli siebie nawzajem. Ich języki toczyły zaciętą walkę, ale usta idealnie do siebie pasowały. Gdy przerwali by zaczerpnąc powietrza,chłopak chwycił jej dłoń.
-Tak. Teraz mogę powiedzieć, że jestem cholernie szczęśliwy. A teraz zmykaj do domu mała bo jest zimno. Pocałował ją jeszcze przelotnie w usta i wsiadł do samochodu. Brunetka oszołomiona całą sytuacją ostatni raz spojrzała na auto mulata, a on zza kierownicy czarująco się do niej uśmiechnął i odjechał. Zostawił ją samą z natłokiem myśli, ale niska temperatura zagoniła dziewczynę do domu. Zdjęła z siebie kurtkę i buty, miała już wchodzić na górę kiedy usłyszała głos swojego ojca:
- Kto to był? - spytał z wyraźnym niezadowoleniem w głosie.
- ymm.. Zayn mój przyjaciel.
- Aaa. Tak to się teraz nazywa.
- Nie rozumiem...
-Widziałem jak cię całował. Nic dobrego z tego nie wyniknie. Lepiej daj sobie z nim spokój!
- Jak wogóle możesz tak mówić?? Nie znasz go, więc nie możesz go oceniać tato!
- Nie widzisz, że on cię skrzywdzi??
-Skąd to możesz niby wiedzieć?
-To gwiazdor. Tacy już są...
- Mam dość. Nie chce tego dłużej słuchać!!
-Destiny!! - wołał za nią lecz dziewczyna biegła do pokoju i nie miała zamiaru wracać do niego.To co powiedział jej ojciec strasznie ją bolało. Teraz nagle martwi się, żeby ktoś jej nie zranił, a sam robi to regularnie z własną żoną. W pokoiku na poddaszu znów znalazła ukojenie zszarpanych nerwów. Najpierw Zayn i to nieoczekiwane zajście, a teraz to. Za oknem prószył grudniowy śnieg. To już końcówka tego wspaniałego miesiąca, niedługo trzeba będzie świętować nowy, może lepszy od tego rok.
Dziewczyna siedząc przy biórku przyglądała się płatkom śniegu, które powoli opadały na ziemię, otulając ją jak kocem. Były wolne, nikt nie nakazywał im jak mają opadać, tego właśnie potrzebowała teraz Des. Wolności, czasu do przemyśleń, kogoś kto pomógłby jej poukładać to w jakąś logiczną całość. Miała na ustach ciągle smak miękkich warg Malika. Dotykając ich opuszkiem palca, czuła jakby znów obdarowywał ją pocałunkami. Ich smak był nieziemski, a ciepło jakie z nich biło było nie do opisania. Zamykając oczy i zagryzając dolną wargę miała przed oczami tamten moment, niby krótką chwilę a jednak tak znaczącą. Malik wracając jeszcze ze sklepu specjalnie wybrał dłuższą drogę żeby przejeżdżać obok jej domu.  Zatrzymał auto naprzeciwko jej miejsca zamieszkania i zaważył, że na samej górze świeci się mała lampka. Wiedział co to za miejsce i doskonale wiedział kto tam przebywa. Wybrał w telefonie jej numer i czekał. Jeden sygnał drugi trzeci... odebrała:
-Tak??
-Czemu nie śpisz?
-Po prostu nie mogę zasnąć.
- Możesz wyjrzeć przez okno??- zapytał po czym  wysiadł z auta o opierał się o jego maskę.
-Po co?
-Nie pytaj tylko to zrób.
Chwilę czekał gdy nagle małe okno dachowe zaczęło się uchylać. Wyjrzała przez nie ona. Ta, dzięki której wiedział po co żyje, dzięki której budził się każdego ranka licząc, że wreszcie odwzajemni jego uczucie. Gdy zobaczyła go w samym swetrze od razu odezwała się:
-Zayn co ty wyprawiasz do cholery!! Chcesz zachorować???
-Chciałem ci po prostu życzyć dobrej nocy. Czy to coś złego??
-Nie. Chodzi mi o to, że się przeziębisz.
- Nic minie będzie mała. 
- Już!! W tej chwili widzę cię w samochodzie!
-Chwila!
Chodnik, który cały zasypany był śniegiem idealnie nadawał się do jego planu. Dziewczyna ze zdziwieniem przyglądała się poczynaniom Malika. Chłopak narysował na nim ogromne serce i w środku napisał 'bije dla ciebie..'. Tego było za wiele. Niby taki głupi czyn, a potrafi zdziałać takie cuda. Jej serce teraz wariowało. Biło jak oszalałe, nie wiedząc co w tym momencie czuje. Dokładnie widziała i serce i napis w nim.
- Pamiętaj o tym co tu napisałem. Wiedz, że będę czekał ile trzeba, mogę i całe życie, ale chociaż na starość gdy będziesz gotowa i będziesz czuła to co ja, chciałbym żebyś była ze mną do końca moich dni. Nawet jeśli miałby to być jeden dzień, chce go spędzić z tobą. Nie zrezygnuję tak łatwo, za bardzo mi zależy. Dobranoc maleńka.
Dziewczyna była zbyt oszołomiona, żeby mu cokolwiek odpowiedzieć. Usiadł za kierownicą i odjechał, ale pozostawił po sobie ślad w postaci serca. Czytała ciągle to jedno krótkie zdanie, by znaleźć w nim inny ukryty sens. Był tylko jeden. On ją kocha. Była tego pewna, ale to, co zrobił tego samego dnia z inną ją dobijało. Nie byli parą więc nie mogła mu mieć tego za złe, ale jednak głaz tego czynu ciążył na jej kruchym serduszku. Miała dość wrażeń na dziś i poszła wziąć zimny prysznic. Stojąc już całkowicie naga pod strumieniem napływającej wody, chciała wraz ze spływającą po jej ciele substancją, zmyć z siebie niepotrzebne uczucia.
Po 15 minutach wyszła już odświeżona, owinęła włosy w ręcznik i  założyła piżamy. Leżąc już w łóżku chciała jak najszybciej usnąć, lecz emocje jej na to nie pozwalały. Przekręcała się z bok na bok, i wtedy telefon oznajmił przyjście nowej wiadomości. ZAYN. Bała się jej odczytać, ale jakaś niepohamowana siła w jej organizmie kliknęła klawisz 'pokaż'. Treść wiadomości byłą następująca: " Wiem, że już to mówiłem ale jeśli jeszcze nie śpisz, to życzę ci kolorowych snów księżniczko :* Jutro punkt 8 jestem u ciebie :) Do jutra! xx " Destiny uśmiechając się do ekranu przymknęła powieki by nacieszyć się chwilą, a ta krótka pozornie chwila zamieniła się w sen.

                                                                     ~*~

Dziewczyna była już gotowa i czekała na Malika w holu. Nie wiedziała jak ma się teraz zachowywać w jego towarzystwie. Przyjaciel wyznał jej miłość? Dziwne czy raczej normalne?? Przyjaciele się kochają, ale w ich przypadku to nie była zwykła przyjacielska miłość. To było coś znacznie głębszego i mocniejszego, pomimo iż to niecałe półtorej miesiąca, a tak odmieniło ich życie. Błądząc gdzieś w krainie swoich nieokiełznanych myśli musiała przerwać kontemplacje, bo mulat właśnie podjechał na wjazd do jej domu.  Wyszła z mieszkania i leniwym krokiem wędrowała w stronę auta, aż w końcu dotarła. Usiadła na miejscu pasażera i zapięła pasy. Lekko się uśmiechała i patrzyła przed siebie.
- A może jakieś cześć?? hmmm??
- Cześć!- odpowiedziała brunetka nadal się uśmiechając.
- Psujesz tradycje! Gdzie buziak?? Sam mam sobie ukraść nagrodę za podwożenie do szkoły??
Milczała, a on odebrał to za akceptacje. Szybko cmoknął jej blady policzek i odpalił samochód. Ona nadal nic nie mówiła, ale wyraźnie cieszyło ją, że nadal się o nią stara.Jechali w ciszy a drogę umilało im radio. Dojechali pod szkołę i poszli w swoim kierunku. Dzień minął im szybko i ani się obejrzeli, a już wracali do domu. Tym razem to brunetka zerkała na chłopaka. Gdy ten odwracał się w jej stronę, ona szybko zmieniała obiekt swojego zainteresowania. Wpatrując się w szybę zauważyła, że nie jadą do domu. Zdziwiła się i spojrzała na mulata.
-Dokąd jedziemy i czemu nie do domu??
-Niespodzianka, a dom nie zając nie ucieknie. Jeszcze zdążysz się tam nasiedzieć. - odpowiedział uradowany brunet.
-Zayn powiedz mi!
-Chwila! Zaraz będziemy... zaufaj mi.
Brunetka postanowiła poddać się chwili, wiedziała, że przecież nic jej się nie stanie. W końcu wyjechali gdzieś na wzgórze, z którego widać było cały Londyn. Ściemniało się, a lampy oświetlały całe miasto. To był wspaniały widok, a ona dokładnie wiedziała już czemu ją tutaj zabrał. Obydwoje byli miłośnikami takich scenerii, dusza artysty, czy coś w tym stylu. Siedzieli i po prostu upajali się tym cudownym widokiem. Dziewczyna w końcu odważyła się i spojrzała na mulata. On już od dłuższego czasu bacznie się jej przyglądał i lekko uśmiechał.  Ona też odwzajemniła uśmiech, lecz z zawstydzenia opuściła głowę. Wiedziała, że jej policzki zdradzą jej uczucia. Chłopak uniósł jej podbródek, by ta patrzyła na niego.
- Wiesz już, że nie odpuszczę prawda?
-yhmmm.
-Wiesz też, że cię kocham??
- Tak.
- A czy jest szansa, że ty kiedyś poczujesz do mnie to samo co ja do ciebie??
- Muszę teraz odpowiadać?
- Było by miło, ale nie naciskam...
- A jeśli powiem, że coś czuję, ale nie wiem jak to określić, to będzie cię to satysfakcjonowało?
- Zależy jakie to czucie?
- Bardzo miłe i przyjemne uczucie, jednak czasem bardzo raniące...
- Teraz lepiej. - znów obdarował wybrankę serca swoim promiennym uśmiechem. - czyli, że mam szansę?
- Szanse są zawsze prawda?? Tylko trzeba się starać i namnażać procenty, by wszystko się udało!
- A mogę wiedzieć na jakim poziomie mają się moje szanse?
- Jak na dzień dzisiejszy to mogę powiedzieć, że jest nieźle.
- Nieźle powiadasz? Ale wystarczająco nieźle, żeby coś zrobić?
-A to zależy?
-Od czego??
-Od tego co chcesz zrobić?
-To może ja zaprezentuję. - po tych słowach namiętnie pocałował dziewczynę. Podobało jej się to i nie miała zamiaru przerywać,delikatny pocałunek jednak przerodził się w ognistą walkę ich języków. To było jasne. Uczucie jakim się darzyli to była miłość, ale nie taka zwykła miłość,taka jaka zdarza się raz na całe życie. Przerywając tą przyjemną  chwilę,by zaczerpnąć powietrza spojrzeli na siebie. Chłopak był szalenie rozradowany, a Destiny może na zewnątrz nie okazywała ekscytacji tym co się przed chwilą wydarzyło,ale wewnętrznie szalała z radości. Chłopak splótł ich ręce i wpatrywał się w jej cudowne oczy. To była ta jedyna, był pewien, ale czy on dla niej znaczy tyle samo. Obiecał, że nie będzie naciskał, ale jej bliskość była mu potrzebna. Jej uśmiech, dotyk,zapach... to coś co chciał mieć tylko dla siebie. Ona natomiast czuła to wielkie uczcie bijące od niego, które porażało ją swoją siłą. Sama nie mogła pojąć dlaczego tak wiele dla niego znaczy. Była tylko zwykłą dziewczyną z masą problemów na głowie,a on?? A on ją kochał. Tak po prostu, najzwyczajniej w świecie ją kochał.
- Czemu ja? Nie jestem kimś wyjątkowym, żeby darzyć mnie tak wielkim uczuciem!
- Bo tylko tobie udało się skraść klucze do mojego serca. Sam nie wiem jak to zrobiłaś, ale oczarowałaś mnie od pierwszego dnia wiesz? Wiedziałem, że będziesz dla mnie kimś ważnym, ale nie spodziewałem się, że aż tak ważnym. I jesteś wyjątkowa, na swój własny sposób. Nikogo nie udajesz, szanujesz innych, a ja lubię takich ludzi. Poza tym mam słabość do  pieprzyków na policzkach i tych dołeczków.
- Czyli te ostatnie dwa czynniki zadecydowały ostatecznie o twoim wyborze??
- Zdecydowało serce, a ja nie mam zamiaru z nim walczyć.
- Zayn ale Perrie? Ja nie chcę, żeby z mojego powodu cierpiała. Nie znoszę ranić ludzi, obiecałam sobie że nikogo nie skrzywdzę...
- To nie ty ją zraniłaś tylko ja, bo chciałem o tobie zapomnieć przy niej. Zabawiłem się jej uczuciami jak gówniarz. Jest mi strasznie wstyd, ale nie zmienię tego co czuję. Będzie musiała to zrozumieć..
- Ale ty z nią spałeś.. - po tych słowach dziewczyna widocznie posmutniała.
-  Mała ja przepraszam. Wiem jestem idiotom, możesz mnie nawet uderzyć, skrzyczeć, ukarać, tylko proszę nie bądź smutna. To był największy błąd w moim życiu. Sam nie wiem czemu to zrobiłem!
- Ale obiecujesz, że nie będzie żadnej innej?? Tylko ja??
- Tylko ty!
- Nie zabawisz się moimi uczuciami? Obiecaj mi to!
- Przysięgam!
Dziewczyna czując, że to prawda mocno się w niego wtuliła. Wiedziała, że ma przy swoim boku cudownego chłopaka. Nie ideał, bo nie ma takich, ale kogoś kto zawsze przy niej będzie, będzie ją chronił, wspierał, przytulał kiedy tego potrzebuje, rozmawiał nawet o północy kiedy będzie miała problem. To dal niej był opis tego wymarzonego partnera. Nie spodziewała się, że Bóg tak z nie nacka postawi go na jej drodze. Ale była wdzięczna, że to zrobił. Teraz ich życie będzie inne, zmieni się, ale chyba na lepsze...Chyba, bo nikt z nas tego nie wie.

------------------------------------------------------------------------------------

Witam Was moje kwiatuszki kochane!!! :*
Długo pisałam ten rozdział i mam cichą nadzieję, że Wam się podoba choć troszkę??
Chciałam podziękować za prawie 2 500 wyświetleń bloga... :))
Za tych 7 zajebistych obserwatorów których kocham nad życie...!
Zachęcam do obserwowania i komentowania, to naprawdę dla Was niewiele, a mi sprawia ogromną radość! :D
Dziękuję Wam za wszystko, bo to dzięki Wam mam motywację do dalszego pisania!
I prośba każdy kto czyta niech skomentuje, a anonimki niech się podpisują dobrze??
Da się to dla mnie zrobić??
Koniec ogłoszeń misiaczki! <3
Jeśli chcecie się czegoś dowiedzieć, albo coś zapraszam na mojego ask'a i TT! :D
To tyle...
DO NAPISANIA!! :*
KOCHAM WAS! <3
Olcirek!
xoxo



8 komentarzy:

  1. uwielbiam twoje opowiadanie i z niecierpliwością czekam na dalszą część tej historii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham !!! Nareszcie są razem ;) I czekam na nn ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się w tym opowiadaniu i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    Miśka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAKOCHAŁAM SIĘ *u* TO JEST ŚWIETNE LAMO ;> NO KURDE NIE BĘDĘ CI SŁODZIĆ ALE POWIEM TYLE: MASZ TALENT
    NIE ZAPRZECZAJ BO SERIO DOSTANIESZ TĄ PATELNIĄ :D DOBRA, JA JUŻ KOŃCZĘ. TO Z NIECIERPLIWOŚCIĄ CZEKAM NA NASTĘPNY ;**

    Niki xx

    (sorry ż-że na a-anonimie ale nie mg się zalogować ;/)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham to opowiadanie!! Ciesze się z takiego rozwoju akcji ;p

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham cie normalnie ;D
    uwielbiam
    mam nadzieje ze teraz nic sie nie zjebie ;P

    Paula

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham,Kocham i Kocham.!!!
    Mam nadzieję, że niedługo dodasz kolejny ;D
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń